Wszyscy chyba
słyszeliśmy o Katarzynie Michalak, polskiej pisarce wydającej jedną książkę za
drugą. Ma ona wielu hejterów, jak również grono oddanych fanek. Chciałam
zobaczyć, o co tyle szumu, więc sięgnęłam po „Bezdomną”, najpopularniejszą
chyba powieść w dorobku autorki.
Jest to historia
Kingi, tytułowej bezdomnej, która straciła wszystko- dom, męża, dziecko i
pracę. Gdy postanawia zakończyć swoje cierpienie, na jej drodze staje Asia,
dziennikarka, której pomoc nie jest tak bezinteresowna, jak może się wydawać.
Jak się okazuje, kobiety coś ze sobą łączy. Poznajemy również mroczny sekret
Kingi.
Pomysł jest
naprawdę na plus. Podoba mi się idea przybliżenia czytelnikom zjawiska
bezdomności, choroby psychicznej, czy utraty dziecka. Autorka robi to jednak w
sposób tak nieudolny, że to aż boli.
Pani Michalak nie
ma zielonego pojęcia o tym, o czym pisze. Powiela jedynie stereotypy i pokazuje
swoją niechęć do danych grup społecznych. To, w jaki sposób autorka oceniła
osoby z nadwagą, bezdomnych, dziennikarzy, mężczyzn samych w sobie, czy kobietę,
która dokonała aborcji, są aż niesmaczne.
Co więcej,
pokazując osobę chorą psychicznie, wypadałoby co nieco o danej chorobie
wiedzieć. Opisane w książce sposoby leczenia, nazwy chorób i podejście lekarzy
do pacjenta są nieaktualne od kilku dekad. Nie wiem, gdzie autorka robiła
research, ale mogę powiedzieć tylko jedno- polecam google, w kilka minut udało
mi się znaleźć prawdziwe informacje na temat przedstawionej w książce choroby.
Nie wiem, czy
jest coś dobrego, co mogę powiedzieć o tej książce. Nawet sami bohaterowie są
irytujący, dialogi sztuczne, a opisy zbyt wydumane. Szkoda.
Książka jest
beznadziejna. Powiela stereotypy i rozprzestrzenia nieprawdziwe informacje na
temat chorób psychicznych i zjawiska bezdomności. „Bezdomna” JEST SZKODLIWA.
1/10 (bo
obiecałam sobie nie wychodzić poza skalę. Gdybym mogła, dałabym 0).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz